Poznałam dziś Sumayę, 10-letnią
dziewczynkę, która po porannej mszy św. nie poszła do szkoły. Nie mogła
przekroczyć bramy szkoły bo nie zapłaciła 1000 franków rwandyjskich czyli 5-ciu
złotych. Nie zapłaciła, bo nie miała. Jej mama jest trochę niepoczytalna (wojna
w Rwandzie pozostawiła sporo takich ludzi), tata nie pracuje, w zasadzie nic
nie robi. Dziewczynka sama opiekuje się trójką młodszego rodzeństwa. Sumayę przyprowadziła
do mnie s. Emma by pokazać jak piękne ponczo dziewczynka zrobiła. A zrobiła je
z kawałków różnych włóczek, które gdzieś znalazła. Zamiast szydełka użyła
patyczka. Sumaya chce zostać siostrą zakonną. Jej tata jest muzułmaninem. Mama
była niewierząca. Siostry powiedziały jej, że najpierw musi zostać ochrzczona.
Co zrobiła Sumaya? Zaprowadziła mamę do kościoła. Teraz razem chodzą codziennie na mszę św. Takich zaradnych i
zdolnych młodych ludzi jest tu wielu.