W soboty przez ok. 3 godziny
Siostry otwierają bramy swojej placówki i ok. 70tka dzieci z okolicy przychodzi by się bawić. Dzieci
mają od 2 do 13 lat. Grupa starszych chłopców od razu znajduje dla siebie
miejsce na ogromnym trawniku, teraz zamienionym w boisko do piłki nożnej.
Chłopcy sami dzielą się na drużyny, a obecność opiekuna podczas meczu nie ma
dla nich większego znaczenia. Najważniejsza jest piłka. Czasami w ramach jednej
przestrzeni obok siebie rozgrywane są 3 mecze. Młodsi chłopcy rzadko chcą tylko
przyglądać się jak inni grają. Organizują własne drużyny, albo wchodzą na
drzewa, które tu zastępują nasze podwórkowe trzepaki.
Starsze dziewczynki w tym
czasie zajmują się zabawą skakankami, skaczą w gumę, bawią się małymi piłkami
lub śpiewają i bawią się we własne rwandyjskie gry.
Najmłodsze dzieci albo się
bawią z opiekunem (nawet jeżeli on po raz n-ty śpiewa niedokładne słowa „Stary
niedźwiedź mocno śpi” ;) lub kopią dołki, a raczej doły – bo tam przecież
skarby można znaleźć, grają w kapsle, bawią się huśtającą się rynną, zaczepiają
wędrujące chodnikiem mrówki. Ostatnie pół godziny Oratorium to „słówko” s.
Ireny. Ta mała drobna istota potrafi zapanować nad ogromną, pełną energii grupą
dzieci i spowodować, że będą wszystkie siedziały grzecznie na trawie i słuchały
opowiadań np. dziś o ks. Janie Bosco.